środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 13 - There is no other place that I would rather be than right here with you tonight...


 
          Każde miejsce, w którym kiedyś był z Ivy wydawało mu się niezwykle ważne, i choć znajdowało się daleko od Londynu chciał je odwiedzić. Plaża w Brighton, czy dom rodzinny szatynki był jednym z wielu punktów nakreślonych na mapie w jego głowie.  Nie mógł jednak bez końca podróżować pochłaniając się wspomnieniom. Musiał się w końcu skupić na teraźniejszości i tworzeniu przyszłości.
            Najpewniej czuł się przebywając w mieszkaniu z Ivy. W końcu był to ich cichy kąt, miejsce, gdzie mogli pobyć we dwójkę  bez żadnych światków. Zawsze powracali do niego z wielką chęcią, ciesząc się, że spędzą choć chwilę razem, odseparowani od świata.
            Ivy narzuciła ich życiu kilka ważnych zasad, których nie mogli łamać. Wiele z nich było związanych z pracą Malika. Szatynka od początku ich znajomości była zarzucana wiadomościami od fanów One Direction i często czytała nieprzyjemne słowa od ludzi uważających ją za niszczycielkę życia Zayna. Często była oskarżana o unieszczęśliwianie mulata i żerowanie na jego karierze. Raniło ją to, jednak starała się tego nie okazywać przed swoim chłopakiem, który sam dostawał wiele wiadomości związanych z Ivy od fanów. Niejednokrotnie ponosiły go emocje i odpisywał coś nieprzyjemnego, stając w obronie dziewczyny. Nigdy nie żałował tego, ale zawsze za każdą wiadomością szła fala następnych, i następnych. Nie chciał by spotykało to Rowenę i choć niewiele mógł zrobić w tym kierunku, Ivy stwierdziła, że najlepszym rozwiązaniem będzie nie okazywanie sobie czułości w miejscach, gdzie mogą być sfotografowani. W ten sposób sprawili, że ich mieszkanie stało się niezwykle prywatnym miejscem, w którym nie musieli się przejmować zupełnie niczym. Dlatego, każdego dnia chętnie wracali do domu, naznaczając mieszkanie „ich miejscem”.
            Teraz, Zayn jedynie mógł wspominać tamte chwilę, gdyż Ivy nie miała pojęcia, że to małe mieszkanie jest związane z taką lawiną wspomnień, które mogły zaistnieć tylko i wyłącznie w tym miejscu, nigdzie indziej. Dla Zayna stało się ono więc, miejscem ukojenia, gdzie mógł ze spokojem zaglądać w przeszłość, ale i miejscem niezwykłego bólu, który za każdym razem przypominał mu, co stracił.
            Stojąc przed lustrem w łazience starał się zebrać swoje myśli w całość i zrobić w końcu krok na przód w swoim życiu, a nie wciąż tkwić w tym samym miejscu. W końcu, niewiele się zmieniło od wyjścia Ivy ze szpitala. Wciąż pozostawali sobie obcy i wydawało się, że nic już ich nie może uratować. Jak dziewczyna miała przekonać się do Zayna gdy tak naprawdę w jej głowie było najwięcej obaw? Widział, jak spogląda na niego niepewnie za każdym razem gdy przechodzi obok, ale nie miał pojęcia, jak to zmienić.
Wciąż był jej obcy.
            Z myśli wybił go dźwięk jego telefonu rozbrzmiewający z sypialni. Spojrzał niepewnie na drzwi, gdy nagle usłyszał tak dobrze mu znany głos:
- Zayn, telefon! – zawołała Ivy, najprawdopodobniej siedząc na łóżku ze stertą papierów, zdjęć i wszystkiego, co mogłoby jej pomóc w odbudowaniu przeszłości. – Waliyha dwoni!
            Mulat już wcześniej zdołał opowiedzieć Ivy dokładnie o swojej rodzinie. Jego siostry bardzo ją polubiły. Zanim jeszcze byli razem Zayn opowiadał im o tajemniczej szatynce, która całkowicie zawróciła mu w głowie. Raz nawet przyjechał z Roweną i Niallem odwiedzić Bradford, kiedy jeszcze nie był z dziewczyną oficjalnie razem. Dziewczynki od razu ją pokochały i otwarcie mu zakomunikowały, że powinien być z Ivy. Nawet one dostrzegały chemię pomiędzy nimi. Zresztą, nawet niewidomy by to dostrzegł! Od tamtego czasu jego rodzina za każdym razem z niecierpliwością wyczekiwała ich przyjazdu. Jego siostry zaprzyjaźniły się z Ivy, co znacznie mu się spodobało.
            Zayn sięgnął po koszulkę i szybko wciągnął ją na tors. Otworzył drzwi łazienki, przechodząc do pokoju, by po chwili pochwycić telefon, który Ivy trzymała w dłoni wyciągając go w stronę chłopaka.
- Co tam? – zapytał, gdy tylko odebrał.
- Zayn? – zdziwiła się dziewczyna. – Wybacz, przywykłam do tego, że Ivy odbiera.
Malik przymknął powieki uświadamiając sobie, że to prawda. Kiedyś, gdy tylko Rowena dojrzała na wyświetlaczu komórki Zayna imię którejś z jego sióstr odbierała bez wahania. Dziewczyny oczywiście dzwoniły także do Ivy, jednak z czasem wybieranie numeru do Zayna stało się równoważne z porozmawianiem z szatynką.
- Miałeś do nas dzwonić i mówić, jak czuję się Ivy, ale ty oczywiście o tym zapomniałeś. Dobrze wiesz, jak mama przekazuje informacje. To gorsze niż gra w głuchy telefon.
- Przepraszam, miałem ostatnio tyle na głowie – wyjaśnił zasiadając na brzegu łóżka.
- Nie gniewam się, ale musisz wiedzieć, że my wszyscy się martwimy. Po prostu, chciałabym ją usłyszeć. Mogę z nią porozmawiać?
Zayn zawahał się.
- To nie jest najlepszy pomysł, Waliyha.
- Proszę!
Chłopak odsunął telefon od ucha wyraźnie zaniepokojony prośbą dziewczyny. Siostry były jego słabym punktem, a gdy tylko prosiły go o coś odmówienie im wydawało mu się naprawdę odległą opcją.
- Dobrze, tylko…
- Wiem, wiem! Zayn, nie jestem dzieckiem.
Mulat uśmiechnął się delikatnie, odwracając się do Ivy, która to obserwowała go przez ten cały czas. Posłał jej niepewny uśmiech, jednak on wystarczył, by dziewczyna zrozumiała, o co chodzi.
Wyciągnęła ponownie rękę po telefon także posyłając mu ciepły, przepełniony zrozumieniem uśmiech.
- Tak?... Dzień dobry, kochanie… Jak się czujesz?... Ja?... O tak!... Zayn się mną bardzo dobrze opiekuje… Nie, dlaczego?... Och!... Naprawdę?... To takie miłe z waszej strony!... Oczywiście, że was odwiedzimy, dziękuję za zaproszenie… Pozdrów je i podziękuj ode mnie!... Chcesz porozmawiać z Zaynem? Dać ci go?... Dobrze, ty też się trzymaj!...
Ivy ponownie podała w stronę Zayna telefon, a on, pełen zaskoczenia zachowaniem dziewczyny z lekkim wahaniem wziął go do ręki. Co prawda, wiedział, że nie powinno go to dziwić, przecież Ivy zawsze najpierw martwiła się o innych, a na samym końcu o siebie. Czuł niewyobrażalną wdzięczność do dziewczyny, że uspokoiła nieco jego siostrę, która bardzo niepokoiła się o Rowenę.
- Tak? – powiedział do telefonu, po czym momentalnie odchrząknął zdając sobie sprawę, że jego głos brzmi zupełnie nienaturalnie.
- A widzisz, ty się martwiłeś, nie wiadomo o co! Mama mówiła, że nie chcesz rzucać jej na głęboką wodę, że obawiasz się, że nie poradzi sobie ze spotkaniem z twoimi bliskimi… Czy Ivy właśnie ci nie udowodniła, że jest silna?
Wiedział, że Ivy zrobiła to tylko po to, by Zayn poczuł się lepiej i był jej za to bardzo wdzięczny, jednak tłumaczenie tego siostrze wydało mu się zupełnie niepotrzebne. Nie chciał rujnować jej wyobrażeń, jakimi była myśl, że wszystko powraca do starego porządku. Być może po części dlatego, że sam trzymał się tej myśli w obawie, że gdy tylko wyjawi jakiekolwiek wątpliwości na głos one się spełnią, sprowadzając go na ziemie.
- To skomplikowane.
- Wiem, mama cały czas nam to powtarza. Tęskni za wami. My też. Nie było was u nas już od miesiąca, Saffa cały czas liczy dni.
Zayn zagryzł dolną wargę wzruszony zachowaniem sióstr.
- Ja też za wami tęsknie.
- Wiem.
Przymknął oczy.
- Chyba mama wróciła – zawołała z podekscytowaniem w głosie. – Zadzwonię później, dobrze? Opiekuj się Ivy!
- Będę.
- Kocham cię – dodała.
- Ja ciebie też – oznajmił zakańczając rozmowę.
Dopiero po chwili odwrócił się do Ivy, która wciąż patrzyła w jego stronę, a jej oczy przepełniało zrozumienie. Za to ją kochał. Oczywiście, za to i za wiele innych rzeczy. Cieszył go fakt, że zawsze potrafiła go zrozumieć i udzielić potrzebnego wsparcia. Tak jak dzisiaj, choć wydawało mu się to niemożliwe.
- To miła dziewczyna – powiedziała z uśmiechem szatynka. – Mówiłeś, że byłam z nimi blisko… - zagaiła.
Zayn pokiwał głową z delikatnym uśmiechem, ciesząc się, że dziewczyna podjęła rozmowę.
- Tak. Polubiły cię nawet zanim cię poznały. Potem nie mogły się od ciebie oderwać. Byłaś dla nich jakiegoś rodzaju wzorem. Nadal jesteś. Mama twierdzi, że wciąż o tobie mówią.
- Przyjaźniłyśmy się?
Uśmiechnął się szeroko.
- Waliyah wciąż to powtarzała. Chyba pierwszy raz były blisko z moją dziewczyną.
- Nie zwykłeś przedstawiać dziewczyn siostrom? – zaśmiała się Ivy szturchając zaczepnie ramię Zayna.
Zaprzeczył, uśmiechając się przy tym delikatnie, a po chwili ponownie zagryzł wargę. Ivy już zdołała zauważyć, że to jego nawyk.
- Znalazłam kilka zdjęć z Bradford, jesteśmy na nich z całą twoją rodziną – powiedziała wyciągając jeden z albumów. Szybko otworzyła na odpowiednich fotografiach od razu się uśmiechając. Znała każdy album znajdujący się w tym mieszkaniu. Przewertowała je kilkakrotnie sprawiając, że rozmieszczenie zdjęć było jej doskonale znane. Zayn także zauważył, że Ivy w każdej wolnej chwili powracała do wszelkich fotografii, jakby one miały jej najskuteczniej pomóc w odzyskaniu pamięci. Wciąż jednak były to puste obrazy, które pozostawały jej zupełnie obce. Spoglądała na szatynkę ze zdjęć, jakby patrzyła na zupełnie obcą dziewczynę.
- To nasz pierwszy wspólny wyjazd do Bradford – wyjaśnił Zayn nachylając się nad albumem.
Ivy z uśmiechem spoglądała na jedną z fotografii, na której stała z trzema siostrami Zayna i jego mamą, a wszystkie miały na sobie białą koszulkę z wielkim czerwonym sercem, w którego środku widniało imię Malika. Kolejny prezent od fanek, który Zayn bardzo cenił. Cieszyło go oddanie fanów, którzy wciąż przesyłali zespołowi masę prezentów. I choć mogłoby się wydawać, że z dnia na dzień powinni otrzymywać ich coraz mniej, nic bardziej mylnego.
            Zayn uśmiechnął się po raz kolejny tego dnia spoglądając na swoją dziewczynę, która z wielkim zaangażowaniem śledziła każde następne zdjęcie wskazując palcem najdrobniejsze szczegóły. Wesoło komentowała fotografie i z uwagą wysłuchiwała wszystkiego, co Zayn miał jej do powiedzenia.
Zmieniła się od czasu wyjścia ze szpitala. Stała się bardziej otwarta, co niezwykle cieszyło Zayna. Co raz bardziej przypominała dziewczynę, w której Malik się zakochał. Na początku ich znajomości, Danielle powiedziała mu, że Ivy przypomina małą myszkę pędzącą z kąta w kąt. Teraz wydawał się dostrzegać w Rowenie dawną Ivy, która czując się coraz swobodniej w towarzystwie Zayna pędziła z jednego miejsca w drugie, jakby nie mogła się skupić na jednej rzeczy.  Była roztrzepana, ale to nigdy Malikowi nie przeszkadzało. Co więcej, dziewczyna swoją energią niejednokrotnie starała się poskromić lenistwo Zayna, a ich przyjaciele mówili, że wychodzi jej to całkiem dobrze.
Pragnął by to wszystko trwało. Miał przy tym wielką nadzieję, że dziewczyna choć wykonuje teraz naprawdę drobniutkie kroki, to właśnie one zaprowadzą ją prosto do celu. Z dnia na dzień przestawało się liczyć to, czy Ivy odzyska pamięć. Malik rozpaczliwie marzył o obecności Roweny w swoim życiu i miał ogromną nadzieję, że któregoś dnia Ivy zakocha się w nim na nowo. Chciał odzyskać swoją dziewczynę i wierzył, że już niebawem mu się  to uda. Pragnął, by odwzajemniła jego miłość i pokazała, że jego wszelkie starania nie idą na marne. Teraz jednak pozostawało mu tylko czekać.




10 komentarzy:

  1. *gfjddydskhj* ZGON . Dziewczyno to jest genialne! brak słów by to opisać, czekam na kolejne rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  2. baaardzo, baardzo mi się ten rozdział podoba! :D cieszę się, że Ivy była [i na pewno będzie :D] w dobrych stosunkach z siostrami Zayn'a, to takie słodkie<3 nie no..uwielbiam czytać twoje rozdziały! zawsze wnosisz coś nowego, pokazujesz nam, jak wyglądało życie Zayn'a przed wypadkiem jego dziewczyny itd ten blog jest FENOMENALNY *-*

    @kochamzayyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co dokładnie mam sensownego sklecić.
    Wpadłam tutaj dosłownie przez przypadek, przeczytałam całego bloga od deski do deski i czuję się w pewien sposób lepiej. Piszesz tak doskonale, choć pojawiają się błędy merytoryczne i metaforyczne, to nie ma znaczenia. Jestem zachwycona, w uwierz- rzadko bywam ;) Będę czytać kolejne rozdziały z tym, że proszę, proszę, proszę Mogą Być Dłuższe, takie jak na początku ...
    Nie umiem użyć teraz żadnych sensowych słów, żeby wyrazić to co kłębi się w mojej głowie. Przypomina mi to film "I, że Cię nie opuszczę"... Może to przypadek, może wzorowałaś się na tym, może coś jeszcze innego skusiło Cię do napisania tego opowiadania... Wiem jedno, bez względu na wszystko będę czekać na następny rozdział.
    xoxoxo, A.

    Zapraszam serdecznie: http://zapomnijgdykochasz.blogspot.com.
    Ja również piszę o Zayn'ie ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedyne co mogę napisać: ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział oczywiście świetny, to wszyscy wiemy.
    Cieszę się, gdy czytam, że Ivy odzyskuje powoli swoje dawne zachowanie...
    mam nadzieję, że całkiem odzyska pamięć, bo nie mogę czytać o postaci skrzywdzonego Zayna, litości!
    hahahhahaha

    Lucy Hls

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku jak dobrze, że Ivy powoli wraca do swoich starych nawyków. na prawdę mnie to cieszy! ale oczywiście ciągle jest mi smutno, gdy czytam o takim biednym Maliku! niech ona już odzyska tą pamięć, no!

    {pokochaj-drania.blogspot.com}

    OdpowiedzUsuń
  7. Od kiedy wyobraziłam sobie, że Ivy i Zayn przeglądają wspólnie album, to do teraz nie mogę się przestać uśmiechać.. ;)
    Rowena robi postępy, cieszę się, że jest coraz bardziej otwarta.
    Widzę, że ostatnio coraz częściej dodajesz rozdziały- bardzo mnie to cieszy. Uwielbiam Cię czytać! <3
    Błagam, powiedz że Ivy odzyska pamięć.. poor Zaynee, tak rozpacza..

    Andziaaaa. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam Twoje opowiadanie i Twój talent. Ale to już chyba piszę przy każdym rozdziale ;)
    bardzo mi się podoba to opowiadanie, jest jednym z moich ulubionych!
    relacja Zayna z siostrami jest taką, jaką chciałabym, żeby miał mój chłopak, a przyjaźń Ivy z nimi - też tak chcę ;d
    czekam na dalsze rozdziały, mam nadzieję, że będą dłuższe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No i znowu mam problem z napisaniem komentarza.. xd
    Wiem. Teraz się na pewno będę powtarzać ale jak zwykle rozdział po prostu cudny . ! *__* .
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam . ! ; * .

    OdpowiedzUsuń