środa, 25 lipca 2012

Rozdział 8 - Cause I’m dying just to make you see that I need you here with me now...

Każda chwila spędzona z Ivy była dla Zayna wyjątkowa. Była wszystkim, czego potrzebował, jednak z minuty na minutę zdawał sobie sprawę, że jeśli nie zrobi czegoś więcej straci ją na zawsze. Przecież nie mógł przez cały czas rozmyślać nad próbami ponownego rozkochania w sobie dziewczyny, zapominając o otaczającej go rzeczywistości, która niestety była bardzo bolesna. W końcu tej nocy Ivy nie wróciła do domu, spędzając ją w mieszkaniu swojej najbliższej przyjaciółki - Danielle. Choć miał dla siebie całe łóżko i mógł teoretycznie w końcu się wyspać, jako że ostatnie noce spędzał na materacu przy łóżku, wcale go to nie cieszyło. Te godziny były dla niego katorgą. Zdał sobie sprawę, że ich łóżko można było nazwać wygodnym tylko i wyłącznie wtedy, gdy Ivy leżała u jego boku. Tej nocy niemalże nie zmrużył oka, rozmyślając o każdej drobnostce związanej z Roweną. Kilkakrotnie nawet sięgał po telefon, by do niej zadzwonić, jednak w ostatniej chwili się powstrzymywał, stwierdzając, że nie może jej kontrolować. Wiedział, że to zdecydowanie nie wyjdzie mu na dobre, a jedynie pogorszy sprawę. Nie mógł pokazać, jak desperacko pragnie jej towarzystwa.
Pogłaskał Zavy po grzbiecie, gdy ta otarła się o jego nogę, starając zwrócić na siebie uwagę. Zayn uśmiechnął się smutno, uświadamiając sobie, że choć to on zawsze rano wychodził z psem na spacer, to Ivy ją rozpieszczała i także nasypywała do miski trochę karmy. Psina po chwili pobiegła do swojej żółtej plastikowej miski z czarnym napisem Zavy przesuwając ją w stronę Malika. Choć przecież pies nie mógł zdawać sobie z tego sprawy, Zayn poczuł ukłucie w sercu. Nie miało to nic wspólnego z jego chęciami, ale po prostu było to rutynowe zajęcie Ivy i zdał sobie sprawę, jak bardzo mu jej brakuje, choć spędziła zaledwie jedną noc poza domem. Zrozumiał, że ma to związek z niekontrolowanymi myślami o utracie dziewczyny, bo przecież  wcześniej niejednokrotnie się rozstawali na kilka dni, kiedy Malik wyjeżdżał na koncerty.
Momentalnie oderwał się od swoich myśli, słysząc znajome przekręcanie klucza w zamku, a już po sekundzie masywne drzwi się otworzyły. Ivy wślizgnęła się cicho do mieszkania, nie mając pojęcia, czy chłopak śpi, dlatego na wszelki wypadek postanowiła zachowywać się cicho. Gdy po chwili spostrzegła stojącego w kuchni Malika uśmiechnęła się szeroko nieświadomie przepędziła targające mulatem wątpliwości. Tego właśnie potrzebował, by znowu uwierzyć, że ma szanse doprowadzić wszystko do dawnego porządku. Ten jeden uśmiech znaczył dla niego teraz więcej, niż cokolwiek innego.
- Jak się bawiłaś? - zapytał z delikatnym uśmiechem; nawet nie próbował go powstrzymać. Widok dziewczyny wywołał w nim niekontrolowaną radość, a wszystko, o czym jeszcze przed chwilą myślał poszło w niepamięć.
- Dobrze - powiedziała krótko. Zanim jednak ponownie spojrzała na Malika zdała sobie strawę, że chłopak zasługuje na bardziej szczegółowa relację. - Na początku byłyśmy trochę w teatrze. No i poznałam Amandę - wyjaśniła potrząsając w rozbawieniu głową.
Zayn zaśmiał się głośno, na co Ivy się uśmiechnęła.
- Całkiem ciekawa postać, nie powiem - oznajmiła starając się brzmieć wiarygodnie, jednak Zayn zbyt dobrze ją znał, by w to uwierzyć.
Szatynka usiadła na blacie w kuchni mimowolnie ziewając. Przegadała z Danielle całą noc i teraz myślała jedynie o swoim łóżku.
- Jakieś plany na dzisiaj? - zapytał Zayn zmieniając temat.
- Idę spać! - zawołała szczerząc się i z utęsknieniem spoglądając na drzwi sypialni.
Malik pokiwał z głową, po czym wyjął z lodówki karton mleka, w międzyczasie wstawiając wodę na kawę.
Miał ogromną nadzieję, że uda mu się spędzić ten dzień w towarzystwie Ivy, i być może gdzieś wyjdą, jednak teraz nie miał zamiaru nic proponować, skoro szatynka zamierzała pobyć sam na sam ze swoim łóżkiem.
      W kuchni rozległ się głośny dzwonek telefonu Ivy. Zaskoczona dziewczyna niespokojnie się poruszyła, by po chwili sięgnąć ze swojej torby komórkę. Leniwie odczytała wiadomość nawet nie zwracając uwagi na nadawcę. Widząc jednak treść otworzyła szeroko oczy, by po chwili przeczytać ją jeszcze raz, i jeszcze raz, sprawdzając, czy aby na pewno się nie przywdziała.

Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiesz - Twoja wiadomość była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Niemniej jednak, jestem dzisiaj w Londynie, więc jeśli chcesz wyskoczyć na kawę, jestem do Twojej dyspozycji. ~James

Ivy zaczęła już nawet myśleć, że numer, na który wysłała wcześniej wiadomość już nie należy do Jamesa - jej byłego chłopaka. Była niemalże przekonana, że nawiązanie z nim kontaktu nie będzie wcale takie proste, a tymczasem chłopak w końcu odpisał, i co więcej, poprosił ja o spotkanie.
- Wszystko w porządku? - zapytał Zayn, zwracając uwagę na dziwne zachowanie szatynki.
Dziewczyna zagryzła dolna wargę, nie po raz pierwszy czując wyrzuty sumienia z tego powodu. Nie chciała znów ranić Zayna, dlatego nie mogła mu powiedzieć o tym, co zrobiła.
- To Amanda - wyjaśniła wzruszając ramionami. - Chce się spotkać. Powiedziała, że ma dla mnie kilka rzeczy, które mogą mi pomóc w... odzyskaniu pamięci.
Musiała skłamać. I choć oszukiwanie nie było jej najlepsza stroną, po prostu nie mogła inaczej. Nie wiedziała jednak, że Zayn należał do takich osób, które bez problemu mogą stwierdzić, czy ich rozmówca kłamie. Jednak Malik widocznie tak bardzo chciał wierzyć dziewczynie, że starał się nie zauważać tej drobnostki.
- Nie miałaś przypadkiem spędzić całego dnia w łóżku? - zapytał Zayn, mimochodem wyjmując z szafki kubek z napisem "Ivy", z którego, choć należał do jego dziewczyny, codziennie rano pił kawę.
Ivy machnęła ręką, dopiero teraz zdając sobie, że jej kłamstwo jest dość prymitywne, gdyż nie sądziła, że byłaby zdolna poświęcić kilka godzin snu dla Amandy. Dostrzegała jednak także pozytywy, gdyż cieszyła się, że jej wymówką nie stała się Danielle. W końcu dziewczyna miała dzisiejszy dzień spędzić z Liamem i zapewne Zayn o tym doskonale wiedział.
Rowena szybko odpisała na wiadomość dokładnie wyznaczając miejsce spotkania. Jako, że nie znała (a raczej po prostu nie pamiętała) dobrze Londynu musiała zaproponować miejsce, do którego dotrze bez problemu.
- Pójdę do łazienki - zwróciła się nieśmiało do Zayna, nie czując się komfortowo z tym, że musi go oszukać, jednak perspektywa spotkania z Jamesem szybko przysłoniła jakiekolwiek wyrzuty sumienia.

~*~

      Londyn był pięknym miastem, jednak dla Ivy wiele rzeczy na powrót stało się nowymi. Z wielkim zaciekawieniem przyglądała się zabytkom. Niestety niejednokrotnie peszona przez szepty młodych dziewczyn spuszczała głowę na swoje buty, nie chcąc zwracać na nie większej uwagi. Z niecierpliwością wyglądała Jamesa nie mając pojęcia, z której strony przyjdzie. Co chwilę poprawiała swoją idealnie wyprasowaną sukienkę, chcąc wyglądać perfekcyjnie, gdy mężczyzna ją dojrzy pośród innych ludzi.
W końcu jednak nastał moment, gdy go zobaczyła. James wyglądał dokładnie tak, jak go zapamiętała, co znacznie jej się spodobało. Przez ostatnie dni musiała uporać się z wieloma zmianami i ujrzenie kogoś, kto jest urzeczywistnieniem jej wspomnień było bardzo pocieszające. James nie zmienił się nie tylko z wyglądu. Wciąż pozostał wesołym i miłym chłopakiem, z którym miała tak wiele wspólnych tematów do rozmów.
Cieszyła się, że gdy tylko powiedziała mu o utracie pamięci wykazał się dużą wyrozumiałością. Nie starał się na siłę opowiadać jej o jej perfekcyjnym życiu (nie wiedziała nawet, czy miał o nim jakąkolwiek wiedzę), a dla odmiany rozmawiali, o czymś zupełnie lżejszym i po prostu błahym. Zdążyli obgadać wiele gwiazd filmowych, porównując je do tego, jak dziewczyna je zapamiętała, by po chwili James mógł jej opowiedzieć o największych skandalach showbiznenu.
Czuła się z nim swobodnie i cieszyła się, że wszystko w niej na nowo odżywa. Po raz pierwszy od dawna poczuła się naprawdę szczęśliwa. Poczuła się dawną Ivy.

~*~


Zayn przewrócił po raz kolejny oczyma sięgając po paczkę ciastek z półki w supermarkecie. Przy uchu trzymał telefon, gdyż Niall udzielał mu dokładnych instrukcji w doborze smakołyków. Jednak Horan nie był jedyna osobą, z którą Zayn rozmawiał, gdyż Harry spędzający ten dzień z blondynem zdążył mu już niejednokrotnie wyrwać telefon, by opowiedzieć Malikowi jakąś anegdotę. Tyle, że każda anegdota sprowadzała się do imprezy, na którą Harry został zaproszony. Styles próbował namówić mulata, by ten wybrał się na nią razem z nim. Zayn jednak pozostawał nieugięty, cały czas powtarzając, że musi wrócić do domu - do Ivy. Miał ogromną nadzieję, że dziewczyna dotarła już do mieszkania i teraz leży już w łóżku.
- Odpowiesz mi w końcu? Czekoladowe, czy truskawkowe? - zapytał po raz kolejny Nialla, gdy w konsekwencji nie doczekał się odpowiedzi.
- Zachowujesz się, jakby to był prosty wybór - oburzył się Horan. - Weź już te czekoladowe, ale potem nie miej do mnie pretensji!
Malik zaśmiał się pod nosem.
Harry ponownie wyrwał Niallowi telefon.
- Zayn, no nie daj się prosić, chodź ze mną - zagaił po raz kolejny Loczek, mając nadzieję, że jego przyjaciel nagle zmieni decyzję.
- Już ci powiedziałem: nie. Nie zostawię Ivy samej wieczorem, dobrze o tym wiesz.
- Daj mu spokój Hazza - powiedział błagalnie Niall, mając już dosyć tych ciągłych próśb.
- Weź Nialla - westchnął Zayn sięgając z półki czekoladowe ciastka polecone chwilę wcześniej przez blondyna.
- Idzie na kolacje ze swoimi znajomymi - odparł z wyrzutem Harry. - Liam jest z Danielle, Louis z Eleanor, ty z Ivy, a ja jak zawsze sam.
Zayn doskonale zdawał sobie sprawę, że Styles teraz chce swoim jęczeniem i narzekaniem wywołać jakiekolwiek wyrzuty sumienia u Malika i tym samym przekonać go do zmiany decyzji, ale mulat pozostawał nieugięty
- Powiedziałem: nie - powtórzył spokojnie, przechodząc do kolejnego regału.
W tym samym momencie zauważył zmierzającą w jego stronę Amandę niosącą czerwony koszyk na zakupy w dłoni i wymachującą nim beztrosko.
- Oddzwonię - powiedział szybko zakańczając rozmowę i chowając telefon do kieszeni. Zdezorientowany podszedł do blondynki, która na jego widok się rozpromieniła. Choć nie lubił z nią rozmawiać teraz wydawało mu się to koniecznością.
- Cześć Zayn - powiedziała radośnie. - Sam jesteś, czy z Ivy?
Chłopak zmarszczył brwi starając sobie przypomnieć poranną rozmowę z Roweną w kuchni. Doskonale przecież pamiętał moment, kiedy dziewczyna oznajmiła, że umówiła się z Amandą, nie mógł się przesłyszeć.
- Nie widziałaś się z nią? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Widziałam - machnęła ręką. - Była wczoraj w teatrze razem z Danielle, ale szybko wyszły. Niby miały kilka spraw do załatwienia, ale ja sądzę, że pewnie Dani coś nagadała Ivy, dlatego tak szybko chciały się zmyć. Wcale nie twierdzę, że...
Choć dziewczyna mówiła dalej Zayn nie słyszał już żadnego słowa.
Okłamała go. Nigdy nie sądził, że jedno kłamstwo będzie w stanie tak go zranić. Nigdy wcześniej Ivy nie oszukała go w ten sposób, co dodatkowo pogłębiało jego ból. Nigdy dotąd się na niej nie zawiódł, i choć było to jedno kłamstwo, poczuł, jak ziemia osuwa mu się spod nóg. Sama świadomość kłamstwa zadziałała na niego z taką mocą, że dopiero po chwili zaczął się zastanawiać, gdzie dziewczyna mogła być skoro nie wyjawiła mu prawdy. Starał sam siebie przekonać, że to nie ma znaczenia, jednak nie potrafił.
Bez słowa wyminął Amandę, kierując się przed siebie. Wyciągnął z kieszeni telefon wybierając dobrze mu znany numer Stylesa.

- O której jest ta impreza? - zapytał od razu, tracąc nadzieję na udany wieczór w towarzystwie Ivy w domowym zaciszu. Musiał odreagować, a alkohol wydawał mu się idealnym lekarstwem. Od wypadku Roweny nie wypił ani kropli. Nawet przez sekundę o tym nie pomyślał, mając cały czas na uwadze swoją dziewczynę. Tej nocy zamierzał to zmienić i choć na chwilę zapomnieć o obowiązkach, jakie sam sobie narzucił.

14 komentarzy:

  1. aż muszę dodać komentarz, opowiadanie cudowne a ten rozdział odjazdowy w kosmos. Mam pytanie, zdradzisz rąbek tajemnicy i powiesz, czy Ivy i Zayn będą razem ?

    OdpowiedzUsuń
  2. jedno wielkie OMG, chcesz, żebym znielubiła Ivy? Charlie, czemu mi to robisz? ten moment jak weszła do domu i się uśmiechnęła do niego był taki zajebisty i BUM, spieprzyło się...
    + Zachowujesz się, jakby to był prosty wybór - oburzył się Horan. - na pytanie truskawka czy czekolada? KOCHAM CIĘ hahahha <3
    ale cóż, teraz pozostaje mi czekać na 9 rozdział, a jeżeli okaże się on taki krótki jak ten, to znajdę Cię w tej Twojej Łodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny:D
    Dopiero zaczełam czytać Twojego bloga a już mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie no, Ivy mnie zdenerwowała -.- jak mogła tak paskudnie okłamać mojego kochanego i słodkiego Zayna?! XD po prostu skandal w biały dzień! ale Zayn ma rację! niech idzie i się upije, a Ivy niech ma wyrzuty sumienia! hueheu, tak, wiem, jestem wredna ;x czy już mówiłam, że mam złe przeczucia co do Jamesa? podejrzany typek...
    a to oburzenie Nialla, co do ciastek, to mnie normalnie rozwaliło ;D hahahah
    ale i tak rozdział jest oczywiście fantastyczny ♥ i fajnie, że tak szybko go dodałaś ^^ z niecierpliwością czekam na kolejny ♥
    @Kramel97

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie również Ivy strasznie wkurzyła... jak dobrze, że jej 'niewinne' kłamstewka wyszło na jaw. Zayn przynajmniej wie, czego może się po niej spodziewać. wyczuwam, że James namiesza w ich życiu... tak na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurczę...musisz szybko napisać 9 bo nie wytrzymam z nerwów. Jak ona mogła mu zrobić coś takiego ? Niech się napije chłopak. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ojeny genialne ! ♥
    mam nadzieję, że Ivy odzyska pamięć , bo nawet jeśli by pokochała na nowo Zayna to już nie będzie tak jak dawniej ; p
    czeka na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. rewelacja, chociaż Zayn już długo chyba tak nie wytrzyma:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny :)jednak mam nadzieję że Ivy odzyska pamięć bo to trudna sytuacja dla Zayna..
    @MZdanowska

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz jak czytałam końcówkę o tym, że Ivy go okłamała to miałam łzy w oczach. Jak ona mogła?!? Zraniła oddanego jej w całości chłopaka. Mam tylko nadzieję że się szybko opamięta, no i ze Zayn na tej imprezie nie zrobi nic głupiego.
    Genialne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Niall'a. <3 buahahaha! "weź czekoladowe, ale potem nie miej do mnie pretensji.."
    Może to i dobrze, że Zaynee jednak pójdzie na te imprezę. Przynajmniej trochę odreaguje i oderwie się od tej niezbyt kolorowej rzeczywistości. Oby pomiędzy Ivy i James'em nic nie zaiskrzyło..
    Czekam na nexta ze zniecierpliwieniem
    Andziaaa. ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja również uwielbiam Nialla ( słucham teraz OT) <3
    Piszesz świetnie dziewczyno! Oby tak dalej!

    Zapraszam również na : www.ho-run.blogspot.com < MORE NIALL :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam to . ! :D .
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału . Mam nadzieję, że niebawem się pojawi . :)
    Pozdrawiam . !

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże to jedno z najlepszych opowiadań jakie przyszło mi kiedykolwiek przeczytać. Masz taki dar budowania emocji że to jest niepojęte. Jesteś świetna :-)

    OdpowiedzUsuń